Wszędzie wokół woda
Ale nikt mnie nie kochał. Byłem zawziętym, zgryźliwym samotnikiem, przemierzałem niecałą milę ze szkoły, mijając pocztę, całą z żółtej cegły i chromu, i moje dwa szarańczyny (woda, wszędzie wokół woda, lecz ani kropli do picia), i nie było nikogo, kto pokochałby mnie pierwszy. W ludziach, których znałem, dostrzegałem setki przejawów tchórzostwa, tysiące wad, miliony słabości. Gdybym to ja miał pokochać pierwszy, pokochałbym tylko doskonałość. Oczywiście, gdybym kochał ludzi, których znałem, mógłbym pomoc im wydobrzeć. Ale nie, mówiłem sobie, dlaczego ja miałbym dawać im wszystko, skoro oni nie dają mi niczego?
Stan łaski, Harold Brodkey
Zeszyty Literackie Nr 119
Wschód, smród i ubóstwo
Rozmowa schodzi przypadkiem na fatalny stan tak zwanych ubikacji w całej Polsce. Wróciłem właśnie z podróży Beniowskim ze Szczecina do Sopotu i także tam, na okręcie, stwierdziłem karygodne zaniedbania w tej dziedzinie. Wschód, smród i ubóstwo. Sytuacja wołająca o pomstę do... Sławoja.
Na Wystawie Ziem Odzyskanych napis na drzwiach ustępu: „Za użycie - opłata 10 zł. Pracownicy WZO za okazaniem legitymacji płacą 2 zł. Dla kontroli należy żądać pokwitowania opłaty”. Podsłyszałem czyjąś uwagę, już po opuszczeniu tego przybytku:
- Kwity to dają, psiakrew, ale papieru w środku za żadne skarby nie znajdziesz...
A na to wszystko filozoficzne spostrzeżenie kolegi pisarza, który objechał cały świat:
- Zauważyłem, że w ustrojach radykalnych klozety nie lubią funkcjonować...
Wracam z Polski 1948, Aleksander Janta - Połczyński
Znalezione w: „100/XX Antologia polskiego reportażu XX wieku” pod redakcją Mariusza Szczygła