Niecodziennik

ADAM ZAGAJEWSKI
Komunikat

Jeżeli żyjesz w państwie deficytowym,
w którym wielka ilość przemówień
równoważy wszelkie niedomówienia,
w którym ogrody botaniczne i zielniki
są wzorem poprawności językowej
a ulubioną potrawą ludności
są gołąbki pokoju, jeśli mieszkasz w kraju,
w którym płoną róże, ulice są coraz szybsze,
miasto pochyla się jak słonecznik
i jednomyślnie rosną lasy,
gdzie każdy nosi przy sobie swoją fotografię
i imiona zmarłych, gdzie wyznaje się
ironiczną religię wspomnień i podwójnej wiary,
napisz do mnie; zbieram widokówki,
interesuję się muzyką, malarstwem,
filatelistyką, sportem i poezją.

1970

Adam Zagajewski, Komunikat
z tomu: List, 1978
Znalezione w: Wiersze wybrane


Tomasz Różycki
METAMORFOZY

                                                                       Barbarze

Jakże lekko żyjemy! Ponad horyzontem
znów dymił stary wulkan, podobno uśpiony.
Mówią, że czas wybuchnie, tak jak było wcześniej,
sąsiedzi się pakują, rząd zamyka przejścia,

na naszych drzwiach namalowano nocą znaki,
lecz my żyjemy lekko. Już nas tyle razy
miał pochwycić i nie mógł, zmienialiśmy postać.
Kiedy przyszedł jak wybuch, staliśmy się cieniem,

kiedy przyszedł jak podmuch, weszliśmy do ziemi,
kiedy był jako pociąg, my byliśmy dymem,
kiedy przyszedł jak strzelec, byliśmy oddechem,
piórkiem nad gruzowiskiem, głosem wołającym

dzieci, chodźcie do domu. Skreśloną literą
w podpisanym wyroku. Tańcem drobin kurzu
gdy wyniesiono meble, ich bardzo powolnym,
szczęśliwym opadaniem, gwiazdą ich podróży.

Tomasz Różycki
w: „Księga przyjaciół”; Wyd. Zeszyty Literackie; Warszawa, 2016

jeseniki


„W granicznych dziełach sztuki narracyjnej - tych pochodzących z zamierzchłych tysiącleci oralności, a zapisywanych „na surowo” w momencie pojawienia się pisma - odnajdujemy ślady starego myślunku przedempatycznego. Jedną z najbardziej uderzających współczesnego czytelnika cech myślunku bohaterów (oraz - wolno zakładać - ówczesnych odbiorców) Iliady, Gilgamesza, Starego Testamentu, Wed i tym podobnych dzieł jest sąsiadująca z przykładami nowożytnej empatii zwierzęco-dziecięca bezrefleksyjność traktowania innych ludzi jak mięsa: kukły organiczne, może i wydające jakieś koherentne dźwięki, mające twarze i miny na twarzach, lecz oddzielone od „ja” nieprzekraczalną barierą obcości. Współczesnemu człowiekowi najłatwiej chyba wejść w tę mentalność poprzez jego własny stosunek do robotów, humanoidalnych androidów.
W zabytkach narracyjnych kultury oralnej nie występują momenty głębokiej autorefleksji postaci. Odyseję podaje się tu za dzieło graniczne: wędrówkę archetypicznego oszusta do nowego domu świadomości. Opowieść o budowaniu wewnętrznej opowieści: o sobie, swoim losie, odpowiedzialności, o swoich wyborach, możliwościach, o wyobrażeniach o innych. Wędrówkę oszusta - czyli tego, który najlepiej potrafi grać modelami umysłów; który umie żyć najwięcej „ja” naraz.
„Poezja grecka przyzwyczaiła nas do tego, co wydaje się nam zupełnie naturalne, a jednak w literaturach wielu innych ludów starożytnych wcale tak naturalne nie jest, mianowicie do ogarniania współczuciem przez poetę wszystkich ludzi (...). Grecki pieśniarz opisuje Trojan tak, że nie mamy żadnej wątpliwości: on tam z nimi jest, co bynajmniej nie znaczy, iż «staje po ich stronie»! Nie. I Achajom, i Trojanom przypatruje się równie uważnie. I z takim samym współczuciem. Jest to wielki przełom w dziejach ludzkości”.
Rozwój pisma umożliwił wspólne, grupowe podróże po kontynentach cudzego „ja”.”

Jacek Dukaj, „Po piśmie
Wydawnictwo Literackie, 2019


Orzech na podwórzu dzieciństwa symbolicznie domyka tę kilkudziesięcioletnią, piękną opowieść. Jakieś 35 lat temu zasadził i odszedł. Kiedy odchodziła, nie pokrył się już listowiem.
07.05.2019


Jak strasznie jest spotkać w nocy własny obraz,
Gdy to budzi cię w nocy: „Przyjdź” woła „Przyjdź kotku”.
A potem bez ceregieli: „Wróć!”
Jak kapral do rekruta, co łudził się zejść z pola walki
Daremnie.
Piece już rozpalone. Dymy idą ku niebu.
„Wróć!”
rozkazuje kapral. A ty wiesz, że donikąd.
Do nicości.
Która jest skłębieniem przerażeń
podnoszącym włosy na głowie praarchaicznej Meduzie.
„Skąd?” - „Od śmierci”. - „Dokąd?” - „Do śmierci.”
„A ty?” - „Z życia. Do życia.”
„Kto ty jesteś?” - „Ja jestem Ty.
Jak w lustrze:
ty jesteś moim odbiciem.
Albo odwrotnie”.
- „Jak ustalić, kto czyim jest odbiciem?”
- „Nie ustalisz. Lustra nie ma”.

Aleksander Wat
Zeszyty Literackie Nr 18, wiosna 1987r.

Makbet, Paweł Danowski
olej na płótnie, 100x50


23122018jez

„Nie, mówi zdobywca, nie sądźcie, że wybierając czyn oduczyłem się myśleć. Przeciwnie, mogę doskonale określić, w co wierzę. Wierzę bowiem z siłą i widzę w sposób pewny i jasny. Miejcie się na baczności przed tymi, co mówią: «Znam to zbyt dobrze, żebym to mógł wyrazić.»” Jeśli bowiem nie mogą, to znaczy, że nie wiedzą albo że z lenistwa zatrzymali się na powierzchni.

Nie mam wielu poglądów. U końca życia człowiek stwierdza, że spędził lata na upewnianiu się w jednej prawdzie. Ale jeśli jest to prawda oczywista, wystarczy do pokierowania życiem. Co do mnie, na pewno mam coś do powiedzenia o jednostce. Mówić o niej trzeba bez rozrzewnień i z odpowiednią pogardą, jeśli to konieczne.

Człowiek jest bardziej człowiekiem przez swoje milczenia niż przez to, co mówi. Wiele jest rzeczy, o których będę milczeć. Ale jestem pewien, że wszyscy, którzy osądzali jednostkę, czynili to mając oparcie w znacznie mniejszym doświadczeniu niż nasze. Inteligencja, wzruszająca inteligencja, przeczuwała może, co należało stwierdzić. Ale nasza epoka, jej ruiny i krew nie szczędzą nam oczywistości. Dla ludów starożytnych, a nawet później, lecz przed naszą mechaniczną erą, było rzeczą możliwą zachowanie równowagi pomiędzy cnotami społecznymi a cnotami jednostki, a także zastanawianie się, które mają służyć którym. Było to możliwe przede wszystkim dlatego, że uparte serce ludzkie tak obłąkańczo chce wiedzieć, czy ludzie przyszli na świat, żeby służyć, czy żeby im służono. Było to ponadto możliwe dlatego, że ani społeczeństwo, ani jednostka nie pokazały jeszcze wszystkiego, co umieją.


Piotr Matywiecki
KAWAFIS I HERBERT
PODRÓŻUJĄ BEZ NAS

Są dziwni, bo urodzili się i umarli,
a ludzie wieczni przecież nie zaczynają i nie kończą.
Zdają się wieczni nie tylko dlatego, że są mistrzami
powszechnej gramatyki istnienia,
ale i dlatego, że ich wędrówka
nie ma końca. Przynajmniej o tym zapewniają.


"Błogosławiony, w kim krew z przekonaniem tak są zmieszane, iż on palcom losu nie służy za flet do wydawania dźwięków wedle kaprysu” - mówi Hamlet. (w tłumaczeniu Paszkowskiego)

Znalezione w: Albert Camus, "Eseje"; Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1971
Byk i akrobata czyli fantazje minojskie; Paweł Danowski, olej na desce, 87x67


Latarka


Mordercza jest ta nasza cywilizacja, która ma nas chronić przed złem i przed śmiercią. Burzy porządek świata. Kiedyś wyszedłem nocą z domu i poszedłem nad rzekę, żeby posłuchać jej szumu. W kieszeni miałem latarkę. Kucnąłem sobie nad nurtem i zapaliłem elektryczne światełko. Blask padł akurat na rozsnutą na krzaku pajęczynę. W jednej chwili zaroiło się od owadów. Zwabione światłem wpadały w pajęczynę gromadnie i bez opamiętania. Patrzyłem zafascynowany i dopiero po długiej chwili pojąłem sens zdarzenia i wyłączyłem latarkę.

Andrzej Stasiuk, Tygodnik Powszechny Nr 49/2013

Dniem i nocą

To, co boskie, jest dniem i nocą, zimą i latem, wojną i pokojem, nasyceniem i głodem. Przemienia się jak ogień, który miesza się z różnymi rodzajami wonności i nabywa imienia od rozkoszy, jaka jest każdemu rodzajowi właściwa.

Heraklit

Do zajazdu przybyli...

02526517
Dzisiaj
Wczoraj
W tym tygodniu
W ubiegłym tygodniu
W tym miesiącu
W ubiegłym miesiącu
Wszystkie wizyty
420
251
1092
2516615
23311
27307
2526517

Your IP: 34.239.152.207
2023-03-22 15:31

Odwiedza nas 74 gości oraz 0 użytkowników.

Szukaj

Początek strony