Leżą w grobach rodzinnych, rozrzuconych bezwładnie na brzegu Dunaju, a głowa zmarłego w każdym grobie zwrócona jest w kierunku Jerozolimy. Leżą w podwójnych grobach ze swymi końmi, patrząc w przeciwną stronę świata niż zwierzęta. Leżą pod żonami skulonymi na ich brzuchach, ale tak, że widzą nie twarze kobiet, lecz biodra. Czasem grzebano ich w pozycji stojącej. Straszliwie postarzali, właściwie rozłożeni od nieustannego wpatrywania się w niebo, dźwigają na sobie cegły z wydrapanym imieniem ‘Jehuda’ albo ze słowem szachor – czerń. […] Owe rzeźbione nakrywki na oczy, usta i uszy broniły dostępu do zmarłych demonom i szedinim. Jednakże tak są rozrzucone po całym cmentarzu, jakby je porwała z miejsca ogromna siła, nagły przypływ ciążenia ziemskiego i żadna już nie leży już na miejscu, którego miała strzec. Można by nawet przypuszczać, że jakaś niewiadoma, nagła potrzeba spowodowała przeniesienie tych nakrywek na oczy, uszy i usta z innych grobów tutaj, otwierając drogę jednym demonom, a zamykając innym…
"Słownik chazarski" Milorada Pavicia
Ksiądz dziekan Chmielowski zna świat tylko z książek. Za każdym razem, kiedy zasiada w swojej firlejowskiej bibliotece i sięga czy to po pokaźny foliant, czy drobny elzewir, zawsze jest tak, jakby wyruszał w podróż do nieznanego kraju. Ta metafora mu się podoba, uśmiecha się do siebie i już próbuje ją ułożyć w zgrabne zdanie... Łatwiej mu jest pisać o całym świecie niż o sobie samym. Ciągle czymś zaabsorbowany, sobą się nie zajmował, wydarzeń z życia nie spisywał i teraz zdaje mu się, że nie ma żadnej biografii. Gdyby go zapytała ta dama, która pisze tak ponure wiersze, kim on jest, jakże przeżył swoje lata, to co by odpowiedział? I gdyby chciał to spisać, nie byłoby tego wiele więcej niż kilka stron, więc nawet nie książeczka, nawet nie taki mały elzewir, zaledwie tylko broszura, świstek, żywocik nieświętego z obrazkiem. Ani peregrynant, ani lustrator obcych krain.
Księgi Jakubowe, Olga Tokarczuk
Odwiedza nas 52 gości oraz 0 użytkowników.