Po co się zapuszczałem w tę rewiry
przy stacji, gdzie króluje Iwan Groźny?
Przecież nie po ogórki małosolne,
bo tych nie ma nawet w sklepie Rassija.
Po co pytałem w barach, gdzie są stągwie,
kto trzyma pochowane po piwnicach
i ciemniach butle, w których tajemnica
gorzkiego napoju właśnie osiąga
swe apogeum? Ilu tam uchodźców
spotkałem, którzy uchodzili z ciała
i nie chcieli uchodzić już za obcych,
i podawali zmyślone imiona?
Noc była pełna imion, brzuch Lewiatana
pełen zmyśleń o ruskich małosolnych.
Tomasz Różycki
z tomiku: Ręka pszczelarza, Wydawnictwo Znak, Kraków 2022