Według Brunona Jasieńskiego, avant garde Teatru Śląskiego w Katowicach, na deskach modelatorni u Kochanowskiego, odprawiła nam obrzęd „Krwawych godów” w stylu polskim, gdzie: „tańcowała izba, sień / cztery noce, piąty dzień”, „tańcowali wtył i wprost, / kto po lodzie, kto przez most”, „Była noc, jak biały dzień”, „Tańcowali - z panem pień”.
Sylambotoniczne wersety utworu Jasieńskiego, pod opieką reżyserską Michała Kmiecika, wybrzmiały niejako zmurszałym czasem zaprzeszłym, pośród słonego oceanu współczesnych bełkotów, na gali fejkowych newsów emocji - czas. Jednakże ta rzecz, jak zwykle, opiera się na tlenie, hemoglobinie, krwi. Jakiegoż to wina smakuje ów świat, któren w obłędzie zdaje się znowu być niczym niezapisany wprzódy (tabula rasa), i sam jeden nie wie, że wciąż, i wciąż, potyka się o ogon węża, który ma złotą skórę, jak zaznaczał Miłosz w „Piosence o końcu świata”, o czym napominał w szarych czasach nieodżałowany Jan Kott (vide: „Szekspir współczesny”).
Wartka zmiana kostiumów i scen, w rytm niepozwalającej na zatrzymanie się emocji (Słupska, Szewczyk, Witkowska, Salomon), nie bierze się z próżni inszej, niż sceniczne inkantacje posadowione wokół ziemi matki. Ten proch sceniczny, ten pył, ta ziemia, w którą wsiąka to, co najzacniejsze w myśli ludzkiej, przynosi plon nieodpartego zrozumienia na pogrążonej w scenicznej przestrzeni i krwi, publiczności, co wyraża niepomierna cisza oraz szept zwątpienia.
Duch wciąż tkwi w zbroi. Macie go. To Wasz „Ghost in the Shell” - ejakulat magnetyzmu czarnego zła. Oby nie nastał nam powszednie.
Śląsk nie gra. Nie ma w zwyczaju grać. Śląsk czuje.
Mateusz Rossa
05.04.2018
Słowo o Jakóbie Szeli
reż. Michał Kmiecik
Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach
43. Opolskie Konfrontacje Teatralne / "Klasyka Żywa"
w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu