Określić ogólnie coś, co dałoby się nazwać "duchem filozoficznym stulecia", jest zadaniem ponad siły piszącego niniejsze. Rozważamy epokę, w której mnóstwo sprzecznych tendencji rozwija się jednocześnie, a w równym stopniu może uchodzić za charakterystyczne; obserwujemy od początku stulecia rosnącą siłę kontrreformacji katolickiej, a zarazem rosnące niedowiarstwo, ateizm, bezbożnictwo obyczajowe i światopoglądowe; obserwujemy współistnienie krytycznego racjonalizmu i panteistycznej mistyki; współistnienie całościowych interpretacji świata i radykalnego indywidualizmu; subiektywizmu epistemologicznego i teorii, w których samo pojęcie podmiotu nie daje się skonstruować; współistnienie wiary w absolutną przypadkowość historii i w równie absolutny determinizm; widzimy ateistów-libertynów, którzy patrzą na naukę z uśmiechem politowania, i autora “Teodycei”, który jest entuzjastą i współtwórcą wielkich zdobyczy naukowych stulecia; widzimy materializm powołujący się na cytaty z Biblii i widzimy próby konstruowania dowodów istnienia Boga przy pomocy metod matematycznych; widzimy kościół, który prześladuje fanatycznych katolików i toleruje niemal jawnych materialistów; do rdzennej substancji stulecia należą utopiści-marzyciele, makiaweliści polityczni i obrońcy teokracji.
Warszawa, 14.11.2013 (czwartek); Ambasador Szwecji składa kwiaty na Grobie Nieznanej Tęczy.
Po urodzeniu ważyłem 5,5 kilo / spędziłaś 36 godzin na twardym łóżku szpitalnym, zanim wydarłaś mnie na świat / trzymałaś mnie cały ten czas, jaki twoje ciało mogło mnie pomieścić / dobrze ci było ze mną w środku? / nie byłem ci źródłem szałów, palpitacji, ciosów, lęków, nienawiści, służebności? / dobrze nam było, tak złączonym, ja w tobie pływając na ślepo? / co wówczas mi mówiłaś z cichą mocą, która już potem nigdy nie zniknęła? / musiałem być bardzo szczęśliwy wewnątrz ciebie / pewnie chciałem nigdy stamtąd nie wychodzić / wyrzuciłaś mnie a to co wyrzucone wyrzuciło ciebie /
To są upiory, które prześladują mnie właśnie dziś / w moim wieku / jak kiedy pływałem w twych wodach? / stąd się bierze ta moja ślepota, powolność, z jaką się dowiaduję, jakbym nie chciał, jakby najważniejsza wciąż była ciemność, którą na mnie spuściło twoje łono czy dom? / mrok o ogromnej miękkości? gdzie daleki blask nie karze światem kamieniem ani bólem? to życie z zamkniętymi oczami? dlaczego piszę wiersze? żeby powrócić do łona, w którym rodzą się wszystkie słowa? / po wątłej nici? / poezja jest imitacją ciebie?
Juan Gelman z tomu Carta a mi madre (1984-87)
Muzyki żałobne Juana Gelmana, Zeszyty Literackie Nr 123
Odwiedza nas 16 gości oraz 0 użytkowników.