NATURA: Człowiek jako część przyrody jest organizmem biologicznym, podporządkowanym, jak wszystkie inne stworzenia, jej prawom i temporalnemu cyklowi narodzin. Z perspektywy przyrody człowiek nie posiada historii, a jedynie protohistorię procesu ewolucyjnego, w wyniku którego wyłonił się gatunek ludzki. Z punktu widzenia przyrody wszyscy ludzie są identycznymi, anonimowymi członkami swojego gatunku, dzielącymi się co najwyżej na samce i samice. Dla natury zatem tak długo, jak długo trwa gatunek ludzki, nie istnieje coś takiego jak śmierć - istnieje tylko życie, a pojęcia takie jak wzrost czy rozpad nie mają żadnego znaczenia, jako że są one istotne tylko dla jednostek, o których przyroda nic nie wie. Ten naturalny, biologiczny człowiek jest, jak niektóre, acz nie wszystkie zwierzęta, zwierzęciem społecznym - ponieważ przetrwanie gatunku wymaga, aby poszczególni jego członkowie nieustannie wiązali się w grupy; jest też zwierzęciem pracującym. Hannah Arendt uznaje za pracę wszelkie zachowanie wymuszone potrzebą przetrwania. Tym samym można powiedzieć o ścigającym swoją ofiarę tygrysie, że pracuje. Niemniej człowiek jest zwierzęciem pracującym par excellence, przypomina w tym względzie pszczołę - po pierwsze dlatego, że jego poszczególne potrzeby oraz jego liczebność wymagają, by spędzał większą część swojego czasu na zdobywaniu lub wytwarzaniu tego, co potrzebne mu jest do przeżycia, a po drugie - bo człowiek ma zarówno możliwość, jak też instynkt wytwarzania nadwyżki w stosunku do swoich bieżących potrzeb konsumpcyjnych.
Poezja jako paideia
Poezja jest matką Nauk w znaczeniu, że ich konieczna przesłanka głosząca, iż natura jest światem, w którym zdarzenia występują wedle możliwych do odkrycia praw, najprawdopodobniej nie objawiłaby się ludziom, jeśli nie znaliby oni wcześniej światów, w których prawo i porządek są jawne. Zmysłom naszym dane są pewne zjawiska naturalne, jak przemiana nocy w dzień albo ruchy ciał niebieskich odsłaniające regularność zachowań lub własności pewnych rzeczy, które są stałe - ogień pnie się do góry, strumyki płyną w dół - ale takie cechy ładu przejawiają się rzadko: dla naiwnego obserwatora przeważająca większość zjawisk naturalnych wydaje się czymś arbitralnym. Aby uwierzyć, że arbitralność ta jest pozorna, a nie rzeczywista, ludzie muszą naprzód nauczyć się, że porządek może w ogóle istnieć. Poeci, którzy obierając za swoje tworzywo bezład zmysłowego doświadczenia, tworząc z niego wyobrażone światy, gdzie ten bezład zostaje przekształcony w coś o wiele bardziej systematycznego od tego, czym natura czy ludzka zbiorowość mogłyby się wykazać, dowodzą, że taki ład jest możliwy.
Jesteś moim wszystkim szczęściem, słońcem zachodzącego mojego życia; żona moja zbudziła mnie dziś w nocy, bo powtarzałem przez sen: Jurek, Jurek, Jurek. Dziecko moje, nie bądź aż tak smutny, aż tak samotny. Pamiętaj, że wszyscy jesteśmy samotni, beznadziejnie samotni - ale że jesteśmy ludźmi - i że większego przeznaczenia na świecie nie ma.
Jarosław Iwaszkiewicz, Wszystko jak chcesz
Trzeba milczeć nie tylko na zewnątrz. Trzeba również milczeć do środka o naszych uczuciach. A to niełatwe.
Dziennik 1943-1948, Sándor Márai
Sztuka jest wtedy, gdy prawo mówi - nie wolno ci pochować brata, a ty wiesz, że to prawo jest nieludzkie, i się mu sprzeciwiasz. Tam, gdzie jest konflikt racji, gdzie zło ukrywa się pod pozorami prawa, prawdy i dobra, pojawia się miejsce na sztukę. Gdyby matka kochała i niańczyła Edypa, a ten wyrósł na mądrego i dobrego mężczyznę, żadna sztuka by o nim nie powstała, najwyżej sentymentalny gniot. Sztuka zajmuje się złem, a jeśli pokazuje dobro, to tylko jako wyspę na morzu zła....
Nie i tak. Adam Ferency w rozmowie z Mają Jaszewską
Wyd. Editio, 2017
***
"Bez Tytułu", aut. Paweł Danowski
olej na płótnie, 70x50cm
Trzy rzeki antycznego świata zmarłych - Acheront, Pyriflegeton i Kokytos, należą dziś do świata podziemi islamu, judaizmu i chrześcijaństwa. Płyną oddzielając od siebie trzy piekła: Gehennę, Hades i lodowate piekło mahometan pod niegdysiejszą Chazarią. Tu, na tej trójgranicy stykają się trzy światy zmarłych: ogniste państwo szatana z dziewięcioma kręgami chrześcijańskiego Hadesu, z tronem Lucyfera i chorągwiami króla piekieł; islamski świat podziemny z Iblisowym królestwem lodowatych mak; i terytorium Gebhuracha po lewej stronie Chramu, gdzie przebywają hebrajscy bogowie zła, żądzy i głodu, Gehenna pod władzą Asmodeusza. Te trzy podziemia się nie łączą, granice między nimi wyorane są żelaznym lemieszem i nikomu nie wolno ich przekroczyć.
W piekle żydowskim, w państwie anioła ciemności i grzechu Beliala, nie gorzeją, jak myślicie, Żydzi. Tam palą się wam podobni, sami Arabowie lub chrześcijanie. Tak samo w chrześcijańskim piekle nie ma chrześcijan - tam do ognia trafiają mahometanie albo wyznawcy wiary Dawidowej, w islamskiej zaś katowni Iblisa cierpią tylko chrześcijanie i Żydzi, a nie ma ani jednego Turka czy Araba. Wyobraźcie sobie, ze Masudi, który drży przed tak strasznym, ale dobrze znanym swoim piekłem, znajdzie tam, zamiast swego, żydowski Szeol lub chrześcijański Hades, gdzie go powitam ja! Zamiast na Iblisa nadzieje się na Lucyfera. Wyobraźcie sobie chrześcijańskie niebo nad piekłem, w którym pokutuje Żyd.
"Słownik chazarski" Milorada Pavicia
Odwiedza nas 53 gości oraz 0 użytkowników.